Mecenas Monika – okiem prawnika odc. 20
„Kargul, podejdź no tu do płota, jak i ja podchodzę”[1], czyli słów kilka o stosunkach sąsiedzkich przez pryzmat prawa
Cz. II granice gruntu sąsiedzkiego
Cz. II granice gruntu sąsiedzkiego
Gdy kilkanaście lat temu u mojej rodziny robiono drogę asfaltową postanowili oni – kosztem swej nieruchomości – cofnąć ogrodzenie o 2 metry, aby przyjeżdzające do nich osoby – goście, kurierzy itp. mogły parkować przy pasie zieleni przed bramą. Na pomysł ten nie wpadły żadne inne osoby z tej miejscowości. Niedługo potem – po powstaniu nowej drogi, inne osoby, szczególności sąsiedzi i ich goście, zaczęli ochoczo korzystać z tego pasa zieleni, traktując go jako publiczny parking. Sprawa skończyła się po kilkukrotnym upomnieniu delikwentów, jednak co, gdyby tak się nie stało? Są też sytuacje, gdy kupując działkę przez długi czas nie stawiamy na niej ogrodzenia, a gdy już chcemy je zamontować okazuje się, iż nasz sąsiad ma inne przekonanie co do tego, gdzie powinna przebiegać granica nieruchomości. Kolejny problem sąsiedzki stary jak świat.
Gdy zatem między sąsiadami powstaje spór dotyczący przebiegu granicy między ich działkami, jedynym wyjściem może okazać się przeprowadzenie postępowania rozgraniczającego. Wniosek o wszczęcie takiego postępowania składa się do wójta, burmistrza lub prezydenta miasta właściwego ze względu na miejsce położenia nieruchomości. W ramach postępowania wyznaczony zostaje geodeta, który ma zadanie przeprowadzić postępowanie dowodowe (na podstawie dokumentów z ksiąg wieczystych, znajdujących się w urzędzie oraz przekazanych przez strony). Gdy po okazaniu stronom, gdzie według geodety powinna przebiegać działka pomiędzy stronami, będzie dalej spór, sprawę przejmie wójt (burmistrz, prezydent miasta). Jeśli dowody na to pozwalają może on wydać decyzje w sprawie, może także przekazać sprawę do sądu. Prowadząc postępowanie, sąd kieruje się przede wszystkim art. 153 kodeksu cywilnego, który stanowi, że jeżeli granice stały się sporne, a stanu prawnego nie można stwierdzić, ustala się granice według ostatniego spokojnego stanu posiadania. Gdyby również takiego stanu nie można było stwierdzić, a postępowanie nie doprowadziło do ugody, sąd ustali granice z uwzględnieniem wszystkich okoliczności. Co ciekawe, spór co do granic może się pojawić nie tylko wtedy, gdy nie ma pomiędzy sąsiadami ogrodzenia. Może wynikać np. ze znalezienia przez jednego z sąsiadów starych zdjęć, na których granica przebiegała inaczej.
A co z ogrodzeniami? Otóż w polskim prawie uznaje się, iż mury, płoty, miedze, rowy i inne urządzenia podobne, znajdujące się na granicy gruntów sąsiadujących, służą do wspólnego użytku sąsiadów. To samo dotyczy drzew i krzewów na granicy. Korzystający z wymienionych urządzeń obowiązani są ponosić wspólnie koszty ich utrzymania. Jeśli zatem musicie zbudować ogrodzenie lub wyremontować istniejące wasz sąsiad powinien partycypować w połowie w kosztach z tego tytułu. Z punktu widzenia ekonomicznego zatem, chyba jednak dobrze mieć sąsiada…
Autorka: Monika Sobczyńska (radca prawny)
Niniejszy artykuł ma charakter wyłącznie informacyjny, służy jedynie jako punkt wyjścia i nie stanowi porady prawnej, ani też nie może zostać uznany za świadczenie pomocy prawnej, w tym poradę, opinię prawną, wykładnię prawa lub konsultację prawną w jakiejkolwiek sprawie czy też chęci ich wyrażenia. Zawarte w niniejszej publikacji informacje nie odnoszą się do konkretnego stanu faktycznego.
Przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji lub działania należy skonsultować się z radcą prawnym, adwokatem lub specjalistą w danej dziedzinie.
[1] Cytat z filmu „Sami swoi”